Agnieszka Libudzka. Bursztyn to nieodłączna pamiątka z wakacji nad Bałtykiem. Urząd Morski w Gdyni przypomina, że amatorsko bursztyn można zbierać wyłącznie na plażach i płytkim pobrzeżu. Nie wolno tego robić na wydmach, klifach, w lasach i w parkach narodowych.
Nad Morzem Bałtyckim bez wątpienia możemy napotkać wiele wspaniałych okazów roślin i zwierząt, których nie napotkamy w żadnym innym krańcu Polski, a nawet świata. Istnieją nawet takie gatunki, które nie występują nigdzie indziej i są pod bardzo ścisłą ochroną. Każdego roku tysiące turystów przybywa do nadmorskich miejscowości i chętnie korzysta z możliwości
Uzdrowisko Dąbki świętowało 15-lecie. Centrum Sportów Wodnych wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Uzdrowiska Dąbki reprezentowanym przez Jana Górskiego przygotowali atrakcje dla całych rodzin. Sanatorium Cegielski - Dąbki, Interferie SU Argentyt w Dąbkach, Dukat Medical Spa przygotowały animacje dla dzieci.
Jeden i drugi nie różnią się od wielu z nas, kiedy pojawiamy się nad Bałtykiem. Wakacje to czas kiedy sporo osób, które pracują na Wybrzeżu, załamuje ręce. Nikt do końca nie wie, co zdarzy się na plaży.
Nad Morzem Bałtyckim leży 9 Państw. 3 z tych państwo to bezpośredni sąsiedzi Polski – Rosja (okręg kaliningradzki), Niemcy i Litwa. Pozostałe kraje nad Bałtykiem to Łotwa i Estonia oraz kraje Skandynawskie, czyli Dania, Szwecja i Finlandia. Do krajów Skandynawskich zaliczamy też Norwegię, ale ona nie leży nad Bałtykiem.
Narty nad Bałtykiem? Tylko w Pomorskim! Pomorskie stoki narciarskie usytuowane są przede wszystkim na Kaszubach. Tutejsze ukształtowanie terenu pozwoliło na utworzeni ciekawych narciarskich, które cieszą się ogromną popularnością wśród mieszkańców Pomorza i turystów. Nie są to wprawdzie stoki dla tych, którzy lubują się w
. Polacy i nie tylko oni chętnie wybierają się co roku nad morze aby odpocząć. Ten kierunek cieszy się bardzo duża popularnością. Wiele osób rezerwuje noclegi nad morzem na wczasy z rodziną jeszcze na przełomie listopada i grudnia. W lipcu, czyli w pełni sezonu letniego trudno znaleźć nocleg. Co nas tak kręci na polskim Wybrzeżu? Przeczytajcie a dowiecie się za co tak bardzo Polacy kochają wakacje nad morzem. Cudowne, piękne plaże, z miękkim drobnym czystym i wspaniałym piaskiem. Plaża nad Bałtykiem Plaże w Polsce nie mają sobie równych. Pokryte jasnym drobnym przyjemnym w dotyku ciepłym piaskiem plaże sprawiają, że na samo ich wspomnienie uśmiechamy się i zwyczajnie chcemy na nich leżeć i się wygrzewać. Zabawa takim piaskiem nawet dorosłym sprawia mnóstwo frajdy. Nasze plaże są też bezpiecznie. Łagodne wejście do morza i brak kamieni sprawia że to idealna piaskownica dla małych dzieci. Jedna z internautek na pytanie co ją skłoniło do wyboru wakacji nad Bałtykiem wypowiedziała się tak: “Od 9-ciu lat polskie morze – bo cudny piasek, bo piękne morze, bo wyjątkowy klimat (miejscówka niezbyt zaludniona), bo dzieci uwielbiają, bo mnóstwo ścieżek rowerowych, bo to już taka nasza tradycja:)” 2. Złoto Bałtyku. Bursztyn. Bursztyn znajdziemy tylko nad morzem Bałtyckim. Jego zdrowotne właściwości, piękno i ogromną wartość doceniali już starożytni. Pamiątki z bursztynu W niektórych wypadkach gram bursztynu jest cenniejszy niż gram złota. Bursztyn to kamień, który w jubilerstwie jest wysoce pożądanym surowcem. Jednym z najchętniej przywożonych pamiątek z wakacji nad Bałtykiem jest własnie Bursztyn. Co ciekawsze, każdy może samodzielnie spróbować go znaleźć i zabawić się w poszukiwacza skarbów na plaży, warto to robić rano, a największe szanse możecie mieć tuż po sztormie i burzy. Warto też odwiedzić muzeum Bursztynu, które znajduje się np. w Kołobrzegu, Gdańsku, Łebie, Jarosławcu, Stegnie i wielu wielu innych miejscowościach nad morzem. 3. Wyjątkowy mikroklimat i cały ten JOD. Polsce już od blisko 20 lat sól kuchenna jest wzbogacana o jod, ponieważ jego niedobór może wiązać się z poważnymi kłopotami ze zdrowiem. Słowiński Park Narodowy. To, że jod pozytywnie wpływa na nasz organizm odkryto już dawno. Chociaż najlepiej wchłania się jesienią podczas wichur i sztormów, to również latem w powietrzu nie brakuje tego pierwiastka. Co ciekawe, jod wchłania się także podczas kąpieli morskich. Dlatego wielu świadomych rodziców i starszych osób wybiera właśnie wakacje nad Bałtykiem traktując je również jako inwestycję w zdrowie swoje i najbliższych Tak wypowiadają się mamy, które chętnie zabierają dzieci na wakacje nad morzem: “Kocham polskie morze, gdybym mogła to bym się tam przeprowadziła na stałe. Do tego liczyliśmy na jakiś bonus do odporności dla ciągle chorującej córy” “Polskie Morze w październiku – ze względu na jod.” 4. Swoboda. Tu jestem u siebie. Deptak w Sopocie W Polsce wielu z nas czuje się swobodnie: brak niepotrzebnego stresu związanego z komunikacją i formalnościami w razie nieprzyjemności, wypadku choroby czy innego trudnego zdarzenia losowego. U siebie czujemy się pewniej i swojsko. “ Nad morze – Darłowo. Bo mieszkamy w górach, więc morze to dla nas atrakcja 😉 poza tym jod i te sprawy, zmiana klimatu. Nie pojechaliśmy za granicę, bo w razie czego wolę mieć dostęp do lekarzy, którzy mówią po polsku (…).” 5. Kameralność, cisza i spokój, ekonomia oraz ekologia Bardzo wiele osób planując wczasy z rodziną szuka mało zatłoczonych miejsc. Okazuje się, że takie nieodkryte miejsca wciąż można znaleźć nad morzem. Chociaż w wiadomościach latem straszą na temat zatłoczonych plaż, mamy dla Was też dobrą informację: tych tłumów da się uniknąć. Wystarczy tylko wybrać kameralne, małe miejscowości nad Bałtykiem, które urokiem i spokojem zapewnią relaks zestresowanym turystom. Jedna z internautek ujęła to w ten sposób: “Ja pojechałam na wieś koło Białogóry. W Polsce mi łatwiej znaleźć „dzikie” miejsca, bez straganów i komercji i tam było właśnie tak! Szeroka plaża, mało ludzi, przyroda, spokój i cisza! Drugim argumentem byli znajomi z dziećmi- nad Polskim morzem było nam łatwiej się umówić na wspólny wyjazd, bardziej „po drodze””. 6. Ogromny Sentyment. Naukowcy twierdzą, że niektóre zapachy mogą budzić wspomnienia nawet sprzed wielu lat. Przypominasz sobie jak pachnie morskie powietrze? Wspomnienia z dzieciństwa są bezcenne Okazuje się że często wracamy do miejsc, w które jeździliśmy jako dzieci z rodzicami, ze znajomymi, lub na kolonie. Z chęcią i nostalgią wracamy do miejsc, z którymi związani jesteśmy pięknymi wspomnieniami. Często chcemy naszym dzieciom pokazać coś, co nas urzekło kiedy sami byliśmy dziećmi. Jedna z internautek tak się wypowiedziała na ten temat: “Bo mam takie miejsce nad morzem, które odwiedzam co roku od 11 roku życia i jak tam nie pojadę, to mi źle” Z kolei inna wyraziła się w tern sposób: “byłam nad Bałtykiem, bo blisko, pociągiem można dojechać, jechałam z dziećmi sam więc transport na miejsce był istotny. Poza tym z sentymentu – pojechałam w miejsce gdzie byłam z rodzicami na wakacjach ćwierć wieku temu” 7. Wygodne noclegi, wspaniali gospodarze, W turystyce co rusz pojawiają się nowe trendy. Gospodarze wciąż uczą się, jak przyjmować gości po królewsku i dziś widać tego rezultaty. Okazuje się, że baza noclegowa, atrakcje w okolicy i sympatyczni gospodarze są jedną z najlepszych wizytówek wczasów w Polsce. Zobaczcie sami jaki jest szoroki wybór ofert w 2022r domki nad morzem Domki drewniane blisko plaży w Dźwirzynie Powodów, dla których lubimy wczasy nad morzem, jest naprawdę sporo. Zdecydowana większość osób podkreśla, że w Polsce jest pięknie. Możemy być dumni z cudownych plaż i rewelacyjnych widoków. Bardzo ważna jest też infrastruktura i szeroka oferta noclegowa: domki letniskowe nad morzem – blisko plaży, noclegi z basenem nad morzem, komfortowe apartamenty i pensjonaty. Każdy znajdzie coś dla siebie.
W różnych miejscach Europy archeolodzy znajdują bardzo podobne bursztynowe paciorki sprzed ok. 3,5 tys. lat. Długo sądzono, że odkrycia należy wiązać ze szlakiem drogi handlowej wiodącej do Grecji. Poznański archeolog Mateusz Cwaliński uważa, że mogło być nieco inaczej. „Olbrzymie ilości wyrobów z bursztynu znajdują archeolodzy w Grecji okresu mykeńskiego - co oznacza, że mają one ok. 3,5 tys. lat. Oczywiście produkty te musiały być przywożone; większość badań wskazuje, że bursztyn był sprowadzany znad Bałtyku” - opowiada Mateusz Cwaliński, doktorant w Instytucie Archeologii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Badacz dodaje, że na ograniczoną skalę bursztyn pozyskiwano również z terenu Sycylii i Rumunii, ale wyroby wykonywane z nich w pradziejach stanowiły tylko niewielki odsetek całości. Co ludzie znad Bałtyku zyskiwali w zamian za bursztyn? Najprawdopodobniej wyroby z brązu, które często znajduje się na stanowiskach archeologicznych z tego okresu. Być może chodziło również o towary, które nie zachowały się do dziś – sól czy egzotyczne barwniki (np. purpura). Zdaniem archeologa Mateusza Cwalińskiego ważnymi odbiorcami bursztynu w tym czasie byli nie tylko Grecy, ale i społeczności mieszkające nad Morzem Adriatyckim. Właśnie ten rejon jest przedmiotem zainteresowania poznańskiego naukowca, który na swoje badania otrzymał stypendium Start z FNP. W samych krajach byłej Jugosławii i w Albanii naliczył on już ok. 700 paciorków i innych przedmiotów wykonanych z bursztynu, które mają od ok. 4 tys. do 2800 lat. Choć naukowiec dopiero zaczyna analizować występowanie bursztynu na Półwyspie Apenińskim, to już stwierdził, że przedmiotów z bursztynu może tam być o wiele więcej, niż po wschodniej stronie Adriatyku. Dotychczas naukowcy inaczej postrzegali rolę tej części Europy w procesie wymiany bursztynu. Uważali, że społeczności zamieszkujące strefę nadadriatycką jedynie pośredniczyli w wymianie, a głównym odbiorcą tego surowca była mykeńska Grecja. Teraz okazuje się, że strefa centralnego śródziemnomorza mogła stanowić nie mniej ważny cel w ramach szlaków importu bursztynów, i to już w czasach epoki brązu - sugeruje poznański archeolog. Co ciekawe, forma wykonania paciorków znajdowanych w całej Europie była bardzo zbliżona. Rzadko mamy do czynienia z przedmiotami identycznymi, ale ich forma jest bardzo podobna: są to paciorki dwustożkowate, z szerszą częścią środkową, zwężające się ku obu krawędziom. Z kolei z obszaru nadariatyckiego znane są przedmioty z bursztynu, które przypominały astragale, czyli kości skokowe, które w starożytności często służyły jako kości do gier. Epoka brązu to okres, w którym wykształciły się elity społeczne. W tamtych czasach ani brąz, ani też wyroby z bursztynu nie były niezbędne do życia (brąz był dość miękkim metalem, a bursztyn - jedynie ozdobą). Jednak ich posiadanie wskazywało na posiadanie wysokiego statusu społecznego - zauważa naukowiec. Archeolog zwraca uwagę, że miejsca wydobycia cyny i miedzi niekiedy są od siebie znacznie oddalone, podczas gdy największe zasoby bursztynu znajdują się nad Bałtykiem. To oznacza że dynamicznie rozkwitająca nadśródziemnomorska cywilizacja mykeńska nie miała do niego łatwego dostępu. Wymusiło to na różnych społecznościach wzmożenie kontaktów i doprowadziło do stworzenia sieci wymiany produktów. Powszechnie uważa się, że towar rzadki uznawany jest za cenny i prestiżowy. Tak samo było najprawdopodobniej w przypadku burszty nu - mówi Cwaliński. Bursztyn fascynował ludzi od tysiącleci. Zainteresowanie budził jego specyficzny kolor i faktura, a nawet zapach, jaki wydziela się w czasie spalania. Być może nawet przypisywano mu znaczenie magiczne. Cwaliński ustalił, że większość przedmiotów z bursztynu znajdowanych w krajach byłej Jugosławii pochodzi z grobów; podobna sytuacja jest w Grecji mykeńskiej. „Różnica tkwi jednak w jego wykorzystaniu: na Bałkanach bursztyn niemal wyłącznie stanowi wyposażenie pochówków kobiecych i dziecięcych, natomiast w Grecji jest on również odnajdowany w grobach wojowników” – dodał. "O tym jak delikatny był system dalekosiężnej wymiany towarów sprzed kilku tysięcy lat - świadczy to, że wśród znalezisk z okresu mniej więcej od 800 do 700 r. nie ma wyrobów z bursztynu na wschodnim wybrzeżu Adriatyku. Możliwe, że było to spowodowane migracjami i niepokojami społecznymi, które zaburzyły dotychczas funkcjonujące szlaki nie tylko bursztynu, ale także cyny” - opowiada archeolog. Jednak później wszystko wróciło do normy. Począwszy od VII stulecia bursztyn ponownie był importowany na te tereny - w niespotykanym wcześniej natężeniu i w bardziej wysublimowanych formach. W opinii Cwalińskiego, począwszy od tamtej chwili import bursztynu przybrał bardziej zorganizowaną postać, którą można określić mianem szlaku bursztynowego, który połączył wybrzeże Bałtyku z Rzymem. „Po dziś dzień bursztyn cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Dla zagranicznych turystów wizytujących Gdańsk zakupy bursztynu na ul. Mariackiej są obowiązkowym punktem programu. Miasto może się pochwalić corocznie odbywającymi się największymi w Europie targami bursztynu” - mówi naukowiec. Źródło: Nauka w Polsce PAP
Wakacje w pełni, a na nadbałtyckich plażach nie brakuje amatorów wypoczynku nad morzem. Pierwsi wczasowicze pojawiają się na miejscu jeszcze przed godziną 8 rano. Niewielu może jednak dorównać „mistrzowi”, którego przyłapały kamery w Mielnie. Parawany to dla wielu osób obowiązkowy element wyposażenia plażowego. Nietrudno więc dziwić się, że w sezonie wybrzeże Bałtyku mieni się w najróżniejszych kolorach. O ile zastosowanie parawanu jako osłony przed wiatrem nie budzi większych wątpliwości, o tyle wygradzanie „prywatnych” części plaży przy jego użyciu prowadzi do wielu nerwowych sytuacji. Król parawaningu nad Bałtykiem. Kamery przyłapały go w Mielnie Właśnie ten drugi typ plażowicza irytuje wiele osób wypoczywających nad Bałtykiem. W momencie, kiedy na plaży panuje ścisk, rozbijanie kilkunastometrowego parawanu tylko po to, żeby dwie osoby mogły cieszyć się „prywatną” plażą, nie jest mile widzianym zachowaniem. Wiele osób nie robi sobie nic z powszechnej krytyki takiego zachowania. Idealnym dowodem na to jest plażowicz, który w czwartek rozbił parawan w Mielnie. Wszystko uwiecznił monitoring, który na żywo pokazuje sytuację na plaży. Zrzut ekranu z nagrania trafił do sieci i błyskawicznie stał się hitem. Czytaj też:Tłumy na plaży w Łebie. „Parawaning” również na innych plażach nad Bałtykiem O której na plażę? Najlepsze miejsca nad Bałtykiem rezerwuje się już o 8 rano Walka o najlepsze miejsca na bałtyckich plażach nie jest łatwa. Plażowicz z Mielna swój kilkunastometrowy parawan najpewniej rozbił między godziną 8 a 10 rano (kilka minut po godzinie 10 zażywał już kąpieli słonecznych). Warto wiedzieć, że Mielno nie jest pod tym względem wyjątkiem. Obserwując kamery online widać wyraźnie, że pierwsze parawany w wielu miejscach rozbijane są już o godzinie 8 rano. Kilka pokaźnych fragmentów plaży jeszcze przed tą godziną w poniedziałek „zarezerwowali” wczasowicze w Sarbinowie. Wczesnym rankiem swój parawan rozbił również wczasowicz w Łebie. Jak widać, miłośników plażowania nie wystraszyły nawet niepewne prognozy pogody. Według meteorologów poniedziałek ma być dniem ciepłym, ponieważ po południu termometry wskażą nawet 31 st. C, ale pochmurnym. W kolejnych dniach prognozowane jest ochłodzenie. Czytaj też:Polaków wakacje zemsty. „Mamy ruch mniejszy o połowę”
Dziki Zachód miał swoją złotą gorączkę, tymczasem nad Bałtykiem wybuchła prawdziwa bursztynowa gorączka. To następstwo przekopu Mierzei Wiślanej. Choć często wydaje nam się, że to kulinaria, w tym pierogi, są polskim towarem eksportowym znanym na całym świecie, to w jednym niedawnych zestawień za najpopularniejszą pamiątkę z Polski uznano jednak bursztyn – symbol polskiego wybrzeża. Wykorzystuje się go przy wytwarzaniu kosztownej biżuterii. Już nawet gram bursztynu ma swoją cenę, a więc nie dziwią tłumy zwabione pojawieniem się surowca na plażach. Bursztynowa gorączka na Mierzei Wiślanej Ważące ponad 100 gramów bryły bursztynu zostały wyrzucone podczas prac pogłębiarki i rury transportującej piach z dna Mierzi Wiślanej. Jak informuje Telewizja Regionalna Żuławy TV, nocą przy miejscu przekopu zjawiło się kilkadziesiąt osób z nadzieją, że uda im się znaleźć cenny surowiec. Plaża od strony Kątów Rybackich została "oblężona". Na terenie przekopu wydobyto już 17 kg bursztynu. – Bursztyn będzie przemieszczał się wraz z prądem wody i morze wyrzuci go na plażę. W zależności od pogody i wiatru może to być Mikoszewo, Jantar czy inne plaże – zapowiada Tomasz Ołdziejewski, lokalny bursztynnik, w rozmowie z Żuławy TV. Na terenie przekopu wydobyto już 17 kg bursztynu. Przyjmując ceny sprzed dwóch lat, taka ilość surowca jest warta 17 tys. złotych. Mierzeja Wiślana "oddaje bursztyn" Kwestia Przekopu Mierzei Wiślanej od kilku lat wzbudza kontrowersje nie tylko ze względu na ingerencję w naturalne środowisko, ale też właśnie potencjalne zyski z wydobycia zalegającego w tym miejscu bursztynu. W maju 2019 r. ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk potwierdził, że na dnie Mierzi Wiślanej znajduje się około "1,4 tony bursztynu o szacunkowej wartości 1,4 mln zł, przyjmując bardzo wysoki przelicznik tysiąca złotych za kilogram". Wtedy też ustalono, że jantar jest podzielony na dwa złoża. Szacuje się, że złoża północne ważą około 900 kg. Ich wydobycie uznano jednak za nieopłacalne, ponieważ bursztyn jest tak drobny, że mógłby być stosowany wyłącznie przy produkcji nalewek. Sytuacja wygląda inaczej na złożach południowych, gdzie znajdują się większe kamienie surowca, będące dobrym materiałem do wytwarzania drobnego jubilerstwa. Bursztyny kuszą nie tylko "zwykłych śmiertelników ", ale też rasowych poszukiwaczy skarbów. Niedawno media ponownie zainteresowały się słynną Bursztynową Komnatą. Jej fragmenty mają znajdować się na wraku statku zatopionego przed w pobliżu Ustki. W czerwcu grupa badaczy zanurkuje w Bałtyku, aby zbadać jednostkę Karlsruhe i jej ładunek.
Bursztyn możemy legalnie wydobywać tylko pod warunkiem posiadania specjalnej koncesji. Nie znaczy to jednak, że zabierając bursztyn znaleziony na nadmorskiej plaży popełniamy przestępstwo. Powinniśmy jednak mieć się na baczności i robić to tylko w wyznaczNad morzem możesz zbierać bursztyn tylko pod pewnymi warunkamiBursztyn pozostaje jedną z najbardziej cenionych pamiątek znad polskiego morza. Jednak niewiele osób wie, że rekreacyjnie zbierając tę kopalinę na nadmorskiej plaży możemy być o krok od przestępstwa. Jak podaje Urząd Morski w Gdyni ostrzega, że bursztyn można zbierać amatorsko tylko w określonych miejscach i przy spełnieniu kilku dodatkowych warunków. Jest to dozwolone tylko na plażach i na płaskich pobrzeżach. Czynność ta powinna być wykonywana ręcznie, bez użycia narzędzi przemysłowych takich jak sita, motopompy, płuczki czy sprzęt przeznaczony do prac ziemnych. Bursztyn powinien być poza tym zbierany w taki sposób, aby struktura gruntu czy dna morskiego nie uległa przy tym naruszeniu. Kolejnym warunkiem legalności zbierania bursztynu jest nieuciążliwy dla innych plażowiczów charakter tego zajęcia. Niedozwolone jest zbieranie bursztynu na wydmach, klifach oraz w lasach i parkach narodowych. Do amatorskiego zbierania bursztynu nie potrzeba zezwolenia urzędu wydobywać bursztyn, potrzebujesz specjalnej koncesjiJak podaje na ślady nielegalnego wydobycia bursztynu natrafiono ostatnio w lesie na Mierzei Wiślanej, gdzie sprawcy zdewastowali w związku z tym 100 metrów kwadratowych lasu. Tego typu przestępstwa - choć wciąż się zdarzają - pozostają jednak marginalne. "W ciągu ostatnich lat działalność tego typu na szczęście znacznie się zmniejszyła zarówno na Mierzei Wiślanej, jak i w rejonie Wyspy Sobieszewskiej i Stogów. Nie oznacza to oczywiście, że poza pasem technicznym problemu nie ma. Jest i mamy świadomość, jak destrukcyjnie takie nielegalnie działania wpływają zarówno na gospodarkę leśną, ekosystem, jak i bezpieczeństwo osób rekreacyjnie korzystających z nadmorskich terenów" - czytamy na portalu słowa Małgorzaty Kierzkowskiej, rzecznik Urzędu Morskiego w Gdyni. Osoby zainteresowane wydobyciem bursztynu w celach komercyjnych powinny więc wcześniej odpowiednio się przygotować, bo inaczej mogą się wpakować w kłopoty. Do wydobycia bursztynu z gruntu - a nie tylko z jego powierzchni - z użyciem specjalistycznych narzędzi i na skalę przemysłową potrzebna jest odpowiednia koncesja na poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie kopalin. Koncesję taką może wydać minister środowiska. <
bursztyn nie tylko nad bałtykiem